Sol Oriens

Nie jesteś zalogowany na forum.

Ogłoszenie

POGODA
DZIECIĘ KSIĘŻYCA
Dwunogi znikły z gęstych lasów, co tylko potwierdza przyjście coraz cieplejszych dni. Choć pogoda wciąż lubi się zmieniać z nienacka, to jednak znikły wszelkie ślady po zimie, pozostawiając za sobą błoto i wezbrane potoki. Śnieżne czapy w górach kurczą się powoli, odsłaniając wyżej położone przełęcze i kotliny. Płowa zwierzyna powoli wychodzi z puszczy, by skorzystać ze świeżych traw.
Ciemności, Ciemności, Ciemności...
Mrok skrywający się wśród blasku albo dogorywa, albo jest silniejszy niż ktokolwiek mógłby przypuszczać. Kształty snujące się pod jego osłoną od zawsze igrają ze zmysłami śmiertelników niczym niczym zastęp mimów na twoich usługach. Czekają na jedno twoje skinienie...

#1 2017-02-24 22:41:27

Thorunn
Zwykły Wilk
Dołączył: 2017-02-24
Liczba postów: 2
PŁEĆ: samica
WIEK: 7 lat
CIĄŻA: nie
ŹRÓDŁO AVATARA: flickr - Mark Dumont
Windows 8.1Chrome 56.0.2924.87

Thorunn

SMa1NAV.jpg
Well I've lost it all, I'm just a silouhette,
A lifeless face that you'll soon forget,
My eyes are damp from the words you left,
Ringing in my head, when you broke my chest.

PŁEĆ
samica

WIEK
siedem lat

WYGLĄD

Thorunn to wadera o dobrze wyważonych proporcjach atletycznego ciała, krocząca z charakterystycznym zdecydowaniem, któremu towarzyszy swoisty wdzięk. Wzrostem przewyższa przeciętnego przedstawiciela swojego gatunku o dobre parę centymetrów, nosząc korpus na długich, silnych łapskach. Na pierwszy rzut oka widać, że jada nieźle: choć nie jest jeszcze obrośnięta tłuszczem, nie zdołasz policzyć u niej żeber ani nie utopisz łapy w zapadniętym boku - pod tym względem zdecydowanie prezentuje się lepiej niż większość żyjących w dziczy pobratymców; czy to z powodu nie najgorszych umiejętności łowieckich, czy też uwarunkowania genetycznego. Jej postać obleczona jest różnobarwną sierścią; kremowy odcień dominujący na spodniej części ciała przechodzi w szarości na grzbiecie i karku, a wszystko to poprzetykane jest pokaźną ilością ciepłej rudości, z którą wspaniale współgrają intensywnie zielone tęczówki odcieniem przypominające kryształy chryzolitu. Przy dokładniejszej obserwacji dostrzec można parę mniejszych czy większych blizn skrytych gdzieś między włosiem futra; natomiast nie da się nie spostrzec rozległych blizn po oparzeniach na jej lewej tylnej łapie. Niemal do połowy uda rosną na niej zaledwie żałosne kępki futra - reszta jest pokryta co najwyżej marną, świeżą szczecinką, a w większości nagą, połyskującą tkanką bliznowatą.

CHARAKTER

    "Cóż to będzie? Czy ciągle będę coraz gorsza, coraz gorsza? [...]
    [...] Mam jeszcze dużo entuzjazmu dla dobrych i płonących natur, dla wszystkich, co się męczą a pogardzają złem ukrytym, ale to już jest inne. Nie wiem, nie mogę tego szczerze wyznać, czy kocham takich ludzi, czy tylko chciałabym iść z nimi w szeregu z tego wyrachowania, że to jest szereg, w którym iść najbezpieczniej, bo do zwycięstwa. Jest to ta droga, po której "dusza w ciemności schodzi, w ciemności noc bezdenną..."

Stefan Żeromski, Ludzie bezdomni

Ciężko szukać w jej dzisiejszej osobie śladów niegdysiejszej niewinnej duszyczki, której głównym celem życiowym było nieść pomoc uciśnionym, stać się bohaterem potrzebujących i za wszelką cenę nie dopuszczać nigdy do siebie złej myśli. Zdaje się, że trafnym stwierdzeniem byłoby, iż upływ czasu i wprost proporcjonalny przyrost doświadczenia spowodowały naturalny proces korozji tego szlachetnego materiału, jakim się urodziła. W pewnym momencie bowiem zaczęła dostrzegać, że świat nie jest tak prosty, jak się jej dotychczas wydawało, a poza przysłowiową czernią i bielą, pełno jest w nim trudnych do zdefiniowania szarości. I choć wciąż nierzadko dostrzec można u niej objawy dobrych intencji, daleko jej do bycia bohaterem - i rzec by można, że stale się od tego oddala.
Thorunn, nienależąca już raczej do szeregów świeżej młodzieży, dawno porzuciła młodzieńczą naiwność i porywczość na rzecz dystansu i chłodnej kalkulacji. Nie jest raczej towarzystwem łatwym i najprzyjemniejszym; cechuje ją uszczypliwość, a najlepsze jej żarty należą do gatunku złośliwych. Nazwałbyś ją prędzej wkurzającym gburem, niżeli miłym kompanem. Bo i wprawdzie kompanów nie szuka – wyraźnie ceni sobie swój samotniczy tryb życia, a przynajmniej pod względem emocjonalnym, bowiem jeśli o praktyczność chodzi, to bardzo chętnie zaciągnęłaby się do jakiejś większej grupy, z czystego rozsądku. Nie jest w końcu głupia, a to, że łatwiej przetrwać w kupie, jest wszak wnioskiem podstawowym, wyciąganym nawet przez tych, którym brakuje szarych komórek. Ano, więc właśnie: niegłupia, a do tego skłonna do filozoficznych refleksji, co niestety tym bardziej osoby drugie odstrasza. Trzeba jednak przyznać, że czasem jej amatorskie mędrkowanie bywa przydatne - powiedz jej, co ci duszę rozdziera, to może uraczy cię jakoś uzdrowicielską sentencją, jeśli akurat będzie w humorze, a ty nie będziesz działał jej na nerwy.
Jak wspomniałam - nie jest porywcza, z drugiej strony nie można jej także nazwać zupełnym stoikiem i oazą spokoju. Co prawda, jako że irytuje ją cała masa rzeczy, przyzywczaiła się tę irytację jakoś znosić, jednakże gdyby się bardzo postarać, można przebudzić w niej maszynę destrukcji. Nie jest łagodną owieczką i brakuje jej, szczerze mówiąc, kobiecej delikatności; nie obawia się użyć siły ani zabrudzić sobie łap czyjąś juchą, a czasem wręcz takie rozwiązanie preferuje, jeśli ktoś wyjątkowo jej się nie spodoba.
Charakter jej zapewne jeszcze nabierze wyraźniejszych kształtów. Wadera stale ulega zewnętrznym i wewnętrznym wpływom, które oddziałują na jej osobowość i ducha, toteż nie można powiedzieć, by była już produktem wykończonym; chyba nigdy nim będzie, póki dycha. Zbyt chwiejna jest wewnętrznie, zbyt niepewna własnego powołania czy też sensu własnego istnienia. Być może cierpi na jakiś kryzys wieku średniego, kryzys egzystencjalny, cholera wie.
Podsumowując - no, byle wymoczkiem nie jest, przejawia deficyt kobiecej subtelności, wygodnie jej z niezależnością emocjonalną i jest aspirującym godnym pożałowania filozofem, w którym coraz mniej i mniej energii i chęci, by karmić w sobie te marne resztki dobroci, które w założeniu każdy trochę w sobie przecież ma.

HISTORIA

Choć matkę straciła krótko po przyjściu na świat, nie pozwoliła by to odebrało jej dziecięcą radość i żywotność. Była niezwykle energicznym, ciekawskim i wesołym brzdącem, po cichu marzącym, aby zostać kimś na wzór superbohatera. Odkąd jej pamięć sięga, miała skłonności, by stawać w obronie słabszych – na ten przykład, odkąd tylko stała się bardziej świadomym swoich działań berbeciem, przyjęła rolę bodyguarda swojego brata, najsłabszego z całego miotu, narodzonego z nierozwiniętą tylną kończyną. Przez całe dzieciństwo właściwie tę funkcję sprawowała, a jako że dzieciaki bywają przeraźliwie okrutne, a jej braciszek nie należał ani do najsilniejszych, ani do największych, ani też do najbardziej lubianych szczeniąt w stadzie, a do tego jeszcze był kaleką, miała łapki pełne roboty, by zapewnić mu spokojny byt. Zaparte zaś chronienie jego czterech liter naturalnie doprowadziło do tego, iż między siostrą a bratem zawiązała się głęboka, szczególna więź. Razem poznawali świat, dorastali, uczyli się; byli, krótko mówiąc, nierozłączni. Z resztą rodzeństwa jej relacje były różne: siostrę lubiła, drugiego brata ledwo tolerowała, trzeciemu z chęcią odgryzłaby łeb, ot. Jej rówieśnicy natomiast zasadniczo dzielili się na dwie grupy: ci o mniejszych siłach fizycznych bardzo za nią przepadali, z kolei ci silniejsi nieszczególnie, jako że zwykle przeszkadzała im w zabawach polegających na dręczeniu tych pierwszych.
Dzieciństwo minęło jej całkiem przyjemnie; rosła jak na drożdżach, coraz mocniej pragnąc osiągnąć status bohatera, tymczasem jednak życie miało dla niej zupełnie inny plan.
Kiedy przechodziła właśnie niezręczny czas dorastania i zbliżała się do osiągnięcia dojrzałości, ludzkie plemię mieszkające w okolicy zdecydowało, iż nie jest chętne dłużej tolerować wilczego sąsiedztwa. Las, który zamieszkiwało jej stado, pewnej nocy stanął więc w płomieniach - silny wiatr zaś bynajmniej nie był w tej sytuacji po ich stronie. Ogień rozprzestrzeniał się zatrważająco szybko i nie wszyscy mieli wystarczająco szczęścia, by zdążyć umknąć. W tym, niestety, jej najdroższy brat. To właśnie wtedy Thorunn tak paskudnie poparzyła swoje łapsko – jakby chciała je poświęcić za życie swojego kalekiego braciszka. Los jednak nie przyjął tej ofiary; straciła go, widziała jak ogień pożera jego chudą postać, słyszała jego przeraźliwy wrzask i czuła swąd jego palonego ciała; po dziś dzień to wspomnienie nawiedza ją w koszmarach.
Nie mając innego wyjścia, zaślepiona łzami i przerażeniem, rzuciła się do ucieczki, jednak poparzona kończyna nie pozwoliła jej daleko uciec - i przez to nie zdołała dogonić także reszty stada. Nikt też nie kwapił się, aby się zawrócić i ją odnaleźć, nawet ojciec; zapewne uznano ją za zmarłą. Była więc pozostawiona na łaskę losu, a ten, cóż, niestety, nie był skłonny do jakiegokolwiek miłosierdzia.
Obraz nieszczęścia i rozpaczy utykający na poparzone paskudnie łapsko został znaleziony przez członków stada o złej sławie, żeby nie powiedzieć: stada diabłów z najprawdziwszego piekła. Co prawda, łaskawie opatrzyli jej ranę, odpowiednio się nią na powitanie zajęli - by w późniejszym czasie sprowadzić ją do roli właściwie niewolnika. W dość brutalny sposób uświadomiono ją między innymi, skąd się biorą dzieci. Thorunn, oczywiście, bardzo szybko przekonała się też, że podejmowanie próby ucieczki jest pomysłem niemalże szaleńczym, biorąc pod uwagę cierpienie, jakie za to serwowano. O dziwo, nie był to jeszcze czas, kiedy jej wrodzone dobro poczęło słabnąć; wręcz przeciwnie, był to okres, w którym zapałała tym większą nienawiścią do ciemiężców i tym mocniej pragnęła pomóc ciemiężonym. Okoliczności jednak nie pozwalały jej na żadne heroiczne czyny, było to zbyt ryzykowne, a ona sama zbyt mocno lękała się bólu i śmierci.
Blisko rok spędziła, biernie ulegając diabłom, spełniając ich zachcianki, próbując w żaden sposób im nie podpaść czy choćby nie zapałętać się przypadkiem pod ich łapy, potem zaś nastąpiła wojna – a Thorunn bardzo chętnie i żywo opowiedziała się po stronie atakujących i wsparła ich własnymi siłami podczas walki ze stadem swoich oprawców. Może nie wypada przyznawać, jak ogromną satysfakcję i przyjemność sprawiło jej przyłożenie łapy do tej rzezi, była przekonana jednakże o prawidłowości tego działania; w końcu takich, jak oni, należało wybić w pień. Jak się okazało, już w tym momencie była w ciąży, niemniej póki co trwała w błogiej niewiedzy.
Odzyskawszy wolność, absolutnie nie zamierzała osiadać gdziekolwiek w tamtych okolicach; całą sobą pragnęła stamtąd uciec i tak też zrobiła. Od tamtej pory jej życie jest właściwie niekończącą się tułaczką, rzadko kiedy zatrzymywała się gdzieś na dłużej. Dała życie czwórce nowych istot, odchowała je najlepiej jak umiała, a potem pozwoliła im odejść i rozpocząć życie na własną rękę - choć wolałaby, oczywiście, by zostali przy niej, absolutnie nie uważała, by rodzicielstwo dawało jej jakiekolwiek prawo do ograniczania swobody swych dzieci, toteż gdy tylko dorosły i wyraziły swą chęć rozejścia się w różne strony świata, pożegnała ich czule i ckliwie, i tyle ich widziała. Przez minione lata zdarzyło jej się także jeszcze dwukrotnie brać udział w większych starciach, ponadto ma na sumieniu niejedno ludzkie życie, jako że dwunogów nienawidzi i trudno było jej przepuścić okazję, by paru zamordować. Ma na koncie również parę mniejszych i większych miłostek, krótszych lub dłuższych przygód, zapomnianych lub straconych przyjaciół, pokonanych wrogów i tych, którzy pokonali ją. Nie wchodząc już jednak w zbędne szczegóły - na barkach ma już niemało przyjemniejszych i tych mniej miłych doświadczeń, ot.

MOC

Jej niezwykła zdolność polega na wytwarzaniu wyładowania elektrostatycznego otulającego w pewien sposób jej ciało. Krótko mówiąc: lepiej się z nią nie przytulać, bo w każdej chwili może skopać cię prądem mocniej niż niejednym paralizatorem. Powoduje zesztywnienie mięśni przeciwnika, a zatem obezwładnienie go, na okres jednego postu, ponadto naturalnymi następstwami jest również oszołomienie i spowolniona reakcja oponenta. Jeśli miał on kontakt fizyczny na dużej powierzchni ciała z Thorunn podczas użycia mocy - możliwe jest pojawienie się niewielkich poparzeń, nie jest to jednak nigdy nic poważnego. Z jakiegoś powodu wyładowanie zawsze osiąga największą moc w okolicy jej poparzonej nogi, a tkanka bliznowata jest na nią bardzo wrażliwa - w efekcie więc użycie mocy kosztuje Thorunn ogromny ból i przez następne osiem postów jej tylna, lewa łapa jest właściwie nie do użytku, potem stopniowo wraca do sprawności. Bardzo możliwe, że w przyszłości w wyniku przeciążenia łapska, straci zupełnie nad nim władzę. Ponadto, rzecz jasna, skorzystanie z magii powoduje zmęczenie.

Ostatnio edytowany przez Thorunn (2017-02-25 18:54:39)


W5ej9Pf.jpg
TamyVLp.jpgVI4215V.jpggyjAjdf.jpg
IQxuqmG.jpg
simple_divider_by_thesilvermist-d426gt7.png

STAN POSTACI: Pomijając trochę potarganą sierść, prezentuje się nienagannie, jest w pełni sił i czuje się dobrze.

Offline

#2 2017-02-25 13:21:40

Sheothar
Zwykły Wilk
Skąd: grota w lesie
Dołączył: 2016-10-10
Liczba postów: 56
PŁEĆ: samiec
WIEK: 3 lata
ŹRÓDŁO AVATARA: pixabay.com
MULTI: Kania
WWW
Windows 8.1Firefox 51.0

Odp: Thorunn

Akcept, miłej gry! <3


STAN POSTACI: Generalnie rozczochrany, ale przy jego dłuższym miejscami futrze nie rzuca się to tak bardzo w oczy. Skrywa ono całkiem sporo sińców i stłuczeń, a jedno z żeber samca jest definitywnie pęknięte. [40] Od czasu do czasu drży mu jakiś mięsień, głównie w kończynach, ale nie jest to szczególnie zawadzające. Da się wyczuć intensywny zapach Selti, a także lasów i traw. Chustka pociemniała, dawno nie widziała porządnej wody. Kryształ na rzemyku nie posiada ani jednej rysy.
***
"Świat wokół ciebie się zmienia,
przez ciebie płynie niepokój...
Płyną chmury po niebie
pod białą flagą obłoków..."

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot
Tytuł forum

To jest miejsce na reklamę tekstową for partnerskich.

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
bzw - majsterkowaniediy - countrylife - avastandarpg - polskierogale