Sol Oriens

Nie jesteś zalogowany na forum.

Ogłoszenie

POGODA
DZIECIĘ KSIĘŻYCA
Dwunogi znikły z gęstych lasów, co tylko potwierdza przyjście coraz cieplejszych dni. Choć pogoda wciąż lubi się zmieniać z nienacka, to jednak znikły wszelkie ślady po zimie, pozostawiając za sobą błoto i wezbrane potoki. Śnieżne czapy w górach kurczą się powoli, odsłaniając wyżej położone przełęcze i kotliny. Płowa zwierzyna powoli wychodzi z puszczy, by skorzystać ze świeżych traw.
Ciemności, Ciemności, Ciemności...
Mrok skrywający się wśród blasku albo dogorywa, albo jest silniejszy niż ktokolwiek mógłby przypuszczać. Kształty snujące się pod jego osłoną od zawsze igrają ze zmysłami śmiertelników niczym niczym zastęp mimów na twoich usługach. Czekają na jedno twoje skinienie...

#1 2016-10-23 16:09:12

Mistrz Gry
.
Dołączył: 2016-10-13
Liczba postów: 62
AndroidChrome 50.0.2661.89

Tajga

Rozległy, pozornie otwarty teren porośnięty w większym stopniu drzewami iglastymi.
Zagęszczenie drzew jest zależne od tego, w jakiej części Tajgi się znajdujemy.
Na obrzeżach lokalizacji zagęszczenie drzew jest stosunkowo niewielkie, idąc wgłąb owego miejsca nagromadzenie drzew, jest o wiele większe.
W samym centrum znajduje się polanka, oraz wodopój z którego często korzystają mieszkańcy tajgi.
W owym miejscu spotkać możemy łosie, rysie, gronostaje, niedźwiedzie i wiele innych mniejszych bądź większych organizmów.

Offline

#2 2016-12-12 00:04:52

Sheothar
Zwykły Wilk
Skąd: grota w lesie
Dołączył: 2016-10-10
Liczba postów: 56
PŁEĆ: samiec
WIEK: 3 lata
ŹRÓDŁO AVATARA: pixabay.com
MULTI: Kania
WWW
AndroidChrome 50.0.2661.89

Odp: Tajga

Starał się raczej szybować, gdyż z każdą chwilą ruch zranionym skrzydłem był coraz bardziej odczuwalny. Chłodne powietrze w górze stanowiło pewną pomoc, jednak niewielką. Ignorował to wytrwale, jednak w pewnym momencie zaczęło kropić. Kropelki szybko przerodziły się w drobny, zmrożony deszcz, siekący wszystko niczym salwa z karabinu. Zmrużył oczy, ale otworzył je momentalnie, gdy nagły skurcz szarpnął jego kończyną. Sheoth stracił równowagę, którą ledwo udało mu się odzyskać energicznym trzepotaniem. Akurat na tyle szybko, by nie zderzyć się z ziemią.
Wylądował twardo na niewielkiej, oszronionej polance. Skrzywił się i warknął na swe lewe skrzydło, które teraz nie tylko promieniowało ostrym bólem, ale jeszcze postanowiło sobie drżeć. Podkurczał je odruchowo, być może coś to dawało, wolał nie sprawdzać. Usiadł i obejrzał się za Selti.
- Chyba lepiej na piechotę… - przyznał niechętnie.


STAN POSTACI: Generalnie rozczochrany, ale przy jego dłuższym miejscami futrze nie rzuca się to tak bardzo w oczy. Skrywa ono całkiem sporo sińców i stłuczeń, a jedno z żeber samca jest definitywnie pęknięte. [40] Od czasu do czasu drży mu jakiś mięsień, głównie w kończynach, ale nie jest to szczególnie zawadzające. Da się wyczuć intensywny zapach Selti, a także lasów i traw. Chustka pociemniała, dawno nie widziała porządnej wody. Kryształ na rzemyku nie posiada ani jednej rysy.
***
"Świat wokół ciebie się zmienia,
przez ciebie płynie niepokój...
Płyną chmury po niebie
pod białą flagą obłoków..."

Offline

#3 2016-12-17 17:03:33

Selti
Zwykły Wilk
Dołączył: 2016-10-10
Liczba postów: 68
PŁEĆ: samica
WIEK: 3 lata
Windows 8.1Opera 42.0.2393.85

Odp: Tajga

Wylądowała kawałek od niego, podbiegając do kruczoczarnego basiora.
-Rathi.. - szepnęła, podchodząc do niego.
-Nie ruszaj się.. -poleciła, dokładnie przypatrując się zranionemu skrzydłu. Nie było najgorzej,ale dobrze też nie było- i zapewne bolało.
-Trzeba coś z tym zrobić.. - zaczęła, rozglądając się dookoła- Nasypało śniegu, ale znam miejsce..- I w tym momencie pada pytanie"co autor miał na myśli?".
Selti ruszyła powoli w mniej określonym kierunku - Oby się wszystko uchowało.. - szepnęła cicho, bardziej do siebie.
-Zaraz zajmiemy się tym skrzydłem, Włóczykiju.. - uśmiechnęła się ciepło w jego kierunku, nie przerywając marszu.
Tak, zdecydowanie, najpierw Rathi, a później niedźwiadek. Mimo wszystko stawiała kruczoczarnego najwyżej. Może i rana nie była szczególnie niebezpieczna, nie zagrażała jego życiu, a jednak dobrze by było ją zdezynfekować i może dać coś przeciwbólowego?


STAN POSTACI: Jej śnieżnobiałe futro nieco poszarzało, a sama wilczyca jest nieco poobijana. Na jej lewym boku widnieje dość rozległa, aczkolwiek zespolona, rana po niedźwiedzich pazurach.

Offline

#4 2016-12-17 23:51:25

Sheothar
Zwykły Wilk
Skąd: grota w lesie
Dołączył: 2016-10-10
Liczba postów: 56
PŁEĆ: samiec
WIEK: 3 lata
ŹRÓDŁO AVATARA: pixabay.com
MULTI: Kania
WWW
AndroidChrome 50.0.2661.89

Odp: Tajga

Machnął ogonem w odpowiedzi na jej zaniepokojony szept, jednak bez szczególnego przekonania. Nie oszukujmy się, nie był zadowolony z sytuacji. Nie znosił być ranny, a jeszcze bardziej nie znosił, gdy ktoś się wtedy o niego troszczył, co z pewnością było tu nieuniknione. I znów będzie się czuł jak kaleka...
- Przecież się nie ruszam. - Wywrócił oczyma i uśmiechnął się do wadery. - Nie świruj. Bywało gorzej.
Oj tak, bywało zdecydowanie. Z pewnością nie chciał tego powtarzać, ale jednocześnie nie byłby sobą, gdyby nagle przestał pakować się w kłopoty. Coś za coś, a Sheoth nie lubił monotonnego życia.
Postawił uszy i obejrzał się za nią, oczekując pozostałej części zdania, ale zamiast tego nadeszło zupełnie nowe. Odwrócił się i podąył za waderą, by zaraz zrównać z nią krok.
- Dokąd idziemy? - spytał, ustawiając się strategicznie po jej prawej stronie, dzięki czemu zarośla nie smyrały rany.
W zasadzie chłód powietrza działał kojąco w pewnym, niewielkim stopniu, a co ważniejsze - zatrzymał krwawienie. Właściwie co ona jeszcze chciała z tym robić? Wystarczyło, że wyliże. Zawsze tak robił i jakoś nadal żyje.


STAN POSTACI: Generalnie rozczochrany, ale przy jego dłuższym miejscami futrze nie rzuca się to tak bardzo w oczy. Skrywa ono całkiem sporo sińców i stłuczeń, a jedno z żeber samca jest definitywnie pęknięte. [40] Od czasu do czasu drży mu jakiś mięsień, głównie w kończynach, ale nie jest to szczególnie zawadzające. Da się wyczuć intensywny zapach Selti, a także lasów i traw. Chustka pociemniała, dawno nie widziała porządnej wody. Kryształ na rzemyku nie posiada ani jednej rysy.
***
"Świat wokół ciebie się zmienia,
przez ciebie płynie niepokój...
Płyną chmury po niebie
pod białą flagą obłoków..."

Offline

#5 2016-12-18 18:05:19

Lucressia
Zwykły Wilk
Dołączył: 2016-12-10
Liczba postów: 31
PŁEĆ: samica
WIEK: 4 lata
MULTI: nie
WindowsChrome 52.0.2743.116

Odp: Tajga

Lucressia chodziła sobie po lesie z wyraźnym znudzeniem, bo oprócz mnóstwa drzew nie było tu nic ciekawego. Od dawna jej jedynymi towarzyszami były wierzby, świerki, sosny i dęby, za to z jakimiś innymi stworzeniami bylo kruszej. Przydałoby się na coś zapolować, uciszyć żołądek, zabić nudę. Jak na zawołanie usłyszala czyjeś odległe głosy. Zaciekawiona podążyła w ich kierunku. Gałęzie rozstępowały się przed nią, a krzewy nie stwarzały jej problemu, jak gdyby uchylając się spod jej łap. Powiązanie Lucressi z roślinnością i naturą było w niektórych przypadkach bardzo pomocne. Wadera zatrzymała się, gdy ujrzała dwa obce, szczebioczące do siebie wilki. Pewnie para zakochanym małolatów, którzy uciekli od rodziny, przewrócili się o kamień i rozbili... skrzydło? Różne cuda się zdarzają. Wadera wiedziala, że ze swoją lśniącą śnieżnobiałą sierścią nie pozostanie w ukryciu, wyszła więc spomiędzy cofających się przed nią gałęzi z cichym, ostrzegawczym warkotem. Szkarłatny, nieprzyjemny wzrok przemawial jednoznacznie "nie próbujcie popełniać jakichś głupot. To że jestem sama nie czyni ze mnie ofiary".

Offline

#6 2016-12-18 21:19:40

Selti
Zwykły Wilk
Dołączył: 2016-10-10
Liczba postów: 68
PŁEĆ: samica
WIEK: 3 lata
Windows 8.1Opera 42.0.2393.85

Odp: Tajga

Na jego komentarz, pchnęła pyskiem jego ranne skrzydło, tak by zabolało. Co to ma w końcu być! jakie" nie świruj"
-Coś mówiłeś? - uśmiechnęła się głupawo z nutką cynizmu.
Jej wrażliwe receptory słuchowe szybko zwróciły się w kierunku dźwięku, którym okazał się być kolejny osobnik. Z początku myślała, że to basior z powodu wzrostu, a jednak po dłuższej obserwacji, zmieniła zdanie. Chyba, w końcu może to być basior o "waderzej" urodzie. Kto wie.
Słysząc warkniecie, sama nie pozostała obojętna, delikatnie obniżyła postawę, układając się w tzw. łuk. Jej śnieżnobiałe futro się zjeżyło, różany nosek zmarszczył, a ostre kły ujrzały światło dzienne. Z pyska wadery wydobył się wrogi warkot.
Nie lubiła walczyć, a jednak był to odruch obronny, nowy osobnik zdawał się być dość wrogo nastawiony, czego nie mogła zignorować.


STAN POSTACI: Jej śnieżnobiałe futro nieco poszarzało, a sama wilczyca jest nieco poobijana. Na jej lewym boku widnieje dość rozległa, aczkolwiek zespolona, rana po niedźwiedzich pazurach.

Offline

#7 2016-12-19 14:02:11

Sheothar
Zwykły Wilk
Skąd: grota w lesie
Dołączył: 2016-10-10
Liczba postów: 56
PŁEĆ: samiec
WIEK: 3 lata
ŹRÓDŁO AVATARA: pixabay.com
MULTI: Kania
WWW
AndroidChrome 50.0.2661.89

Odp: Tajga

Warknął odruchowo, czując nagły ból w skrzydle, i odsłonił końcówki kłów. Ku jego lekkiemu zaskoczeniu powodem była nie żadna niesforna gałąź a Selti. To jednak niczego nie poprawiało.
- Śmieszne. - Posłał waderze spojrzenie pełne wyrzutu, nie musiała mu tego aż tak demonstrować.
Nagle przystanął i zaczął węszyć. Wilk. Obejrzał się w kierunku ewidentnie zbliżającego się szumu i zobaczył śnieżnego osobnika swojego wzrostu, przed którym odsuwały się gałęzie. Ciekawe. Byłby skłonny pomyśleć, że jest to basior, ale zapach sugerował co innego.
Już miał zamiar się odezwać, kiedy doleciał go krótki warkot, ostrzeżenie. Sheoth natychmiast postawił uszy na sztorc i wyprostował się, odwracając przodem do nieznajomej. Krucza sierść na jego karku uniosła się nieznacznie.
- Czego chcesz? - rzucił beznamiętnie, obserwując każdy jej ruch.


STAN POSTACI: Generalnie rozczochrany, ale przy jego dłuższym miejscami futrze nie rzuca się to tak bardzo w oczy. Skrywa ono całkiem sporo sińców i stłuczeń, a jedno z żeber samca jest definitywnie pęknięte. [40] Od czasu do czasu drży mu jakiś mięsień, głównie w kończynach, ale nie jest to szczególnie zawadzające. Da się wyczuć intensywny zapach Selti, a także lasów i traw. Chustka pociemniała, dawno nie widziała porządnej wody. Kryształ na rzemyku nie posiada ani jednej rysy.
***
"Świat wokół ciebie się zmienia,
przez ciebie płynie niepokój...
Płyną chmury po niebie
pod białą flagą obłoków..."

Offline

#8 2016-12-20 22:15:31

Lucressia
Zwykły Wilk
Dołączył: 2016-12-10
Liczba postów: 31
PŁEĆ: samica
WIEK: 4 lata
MULTI: nie
WindowsChrome 52.0.2743.116

Odp: Tajga

W odpowiedzi warknęła odrobinę głośniej i kłapnęła paszczą. Ranne zwierzęta bywaja agresywne. Niespodziewanie się uspokoiła, nawet jej futro, wcześniej najeżone, opadło. Wyraźna oznaka lekceważenia. Dwójka wyglądała na wystraszonych, a wkońcu znajdowali się w tajdze, otoczeni drzewami. Lucressia poczuła się pewniejsza siebie. Gdyby zechciała, roślinność ze wszystkich stron zaatakowałaby oba wilki.
- Zjeść was - wyburczała ironicznie. Rany, czego niby miałaby od nich chciec? Co za durne pytanie! Samicę całkowicie ignorowała, nawet nie zawieszając na niej wzroku. Instynktownie wyczuwała, że to ten czarny rządził i to do niego powinna się zwracać.
- Czego miałabym od was chcieć, co? Po prostu tędy przechodziłam.

Offline

#9 2016-12-22 20:28:18

Selti
Zwykły Wilk
Dołączył: 2016-10-10
Liczba postów: 68
PŁEĆ: samica
WIEK: 3 lata
Windows 8.1Opera 42.0.2393.85

Odp: Tajga

Prychnęła cicho, powoli się prostując. Omiotła wzrokiem otoczenie, chcąc upewnić się, że przerośnięta wadera jest sama.
Ph.. co za bezczelność..
-Może dlatego, że zrobiłaś sztuczny szum? - wymruczała, marszcząc swój różowy nosek. Jej śnieżnobiała kita wkrótce zamiotła powietrze.
Selti przeniosła powoli wzrok na Sheo, zerkając jednak czujnie co jakiś czas w kierunku nieznajomej.
-Jeśli szczątki krainy się zachowały to może..kto wie.. moja stara jaskinia też, mam tam pełno ziół.. - mruczała spokojnie - Potem będziemy musieli wrócić do naszej niedźwiedziej znajomej więc.. - westchnęła cicho, nie tłumacząc już mu dlaczego chciała ponownie pakować się w szczęki rozwścieczonego grizli.
Selti przechyliła delikatnie łepek w bok, a jej srebrzyste ślepia ponownie zalały sylwetkę wadery.
-Nazywam się Selti.. - zaczęła dość przyjaznym tonem, jej uszka zatrzepotały, a puszysty, biały ogon zamiótł powietrze.


STAN POSTACI: Jej śnieżnobiałe futro nieco poszarzało, a sama wilczyca jest nieco poobijana. Na jej lewym boku widnieje dość rozległa, aczkolwiek zespolona, rana po niedźwiedzich pazurach.

Offline

#10 2016-12-24 17:04:04

Sheothar
Zwykły Wilk
Skąd: grota w lesie
Dołączył: 2016-10-10
Liczba postów: 56
PŁEĆ: samiec
WIEK: 3 lata
ŹRÓDŁO AVATARA: pixabay.com
MULTI: Kania
WWW
Windows 8.1Firefox 50.0

Odp: Tajga

Skrzywił się, słysząc jej pierwszą odpowiedź. Załapał ironię, która zdaniem basiora wcale nie była zabawna. Czy ona traktowała ich jak szczeniaki? Jeszcze czego, sam mógłby o niej powiedzieć to samo. Cierpliwość czarnego, która i tak nie była wcale wielka, została przed chwilą nadszarpnięta przez złośliwą ranę i teraz balansowała na krawędzi.
To była jedna z jego charakterystycznych wręcz wad - oceniać kogoś po pozorach i chwili obecnej. Pierwsze wrażenie zawsze było dla Sheotha ważne, na czym nie jeden raz się już przejechał, ale czego jakoś dalej nie starał się korygować.
Miał zamiar odpowiedzieć wilczycy, ale Selti go uprzedziła, toteż tylko oblizał pysk, zerkając to na jedną, to drugą. Mimo wszystko wyszło na to, że nieznajoma chyba nie ma złych zamiarów. Przynajmniej na razie. Czy mógł jej ufać? Oczywiście, że nie. Jeśli okazałaby się inna, nie byłaby wcale pierwszą.
- Wychodzisz do nas z kłami, dlatego pytam. To raczej nie jest sposób na powitanie przechodnia - rzucił.
Zerknął tylko krótko na Selti, zaraz kierując na nią jedno z uszu. Zamierzał tylko jej wysłuchać, ale ostatnie stwierdzenie niemało go zdziwiło.
- Co? - Popatrzył na srebrnooką nie rozumiejąc intencji, ale ta skończyła temat.
Westchnął cicho.
- Ja natomiast Sheothar - dodał w stronę różnoskrzydłej. - Właściwie... Chętnie bym na coś zapolował, co ty na to? - Przechylił głowę, ciekaw jej reakcji.


STAN POSTACI: Generalnie rozczochrany, ale przy jego dłuższym miejscami futrze nie rzuca się to tak bardzo w oczy. Skrywa ono całkiem sporo sińców i stłuczeń, a jedno z żeber samca jest definitywnie pęknięte. [40] Od czasu do czasu drży mu jakiś mięsień, głównie w kończynach, ale nie jest to szczególnie zawadzające. Da się wyczuć intensywny zapach Selti, a także lasów i traw. Chustka pociemniała, dawno nie widziała porządnej wody. Kryształ na rzemyku nie posiada ani jednej rysy.
***
"Świat wokół ciebie się zmienia,
przez ciebie płynie niepokój...
Płyną chmury po niebie
pod białą flagą obłoków..."

Offline

#11 2016-12-29 00:20:38

Lucressia
Zwykły Wilk
Dołączył: 2016-12-10
Liczba postów: 31
PŁEĆ: samica
WIEK: 4 lata
MULTI: nie
AndroidChrome 49.0.2623.105

Odp: Tajga

Sztuczny szum? Nie, najzwyczajniej w świecie ich ostrzegła. Była sama, oni mieli siebie. Normalne wilcze zachowanie, w którym nie było nic niezwykłego, dlaczego więc czarno biała dwójka traktowała to tak jakby Lu ich zaatakowała? Prychnęła jedynie komentując w ten sposób ich zachowanie. Dwójka niedoświadczonych młodziaków, ot co.
- Lui, jestem Lui. - przedstawiła się, podając fałszywe imię. Nigdy nie podawała prawdziwego imienia nieznajomym bądź osobnikom którym nie mogła ufać, bo jak wiadomo imiona mają moc i nie warto ryzykować. Zastrzygła uszami i zawęszyła w powietrzu. Czuła delikatną woń krwi napływającą od samca. Był ranny, ale to wiedziała już wcześniej.
- Sądzisz że to dobry pomysł? Jesteś ranny, a krew odstrasza zwierzynę i przyciąga tych większych. - rzekła pozbawionym uczuć tonem głosu.

Offline

#12 2017-01-01 15:38:59

Sheothar
Zwykły Wilk
Skąd: grota w lesie
Dołączył: 2016-10-10
Liczba postów: 56
PŁEĆ: samiec
WIEK: 3 lata
ŹRÓDŁO AVATARA: pixabay.com
MULTI: Kania
WWW
AndroidChrome 50.0.2661.89

Odp: Tajga

Lui - zakodował w głowie, by nie zapomnieć. To było trochę nietypowe imię, nigdy nie słyszał podobnego, chociaż… chociaż nie, słyszał. Imię, które prędzej by przyporządkował do basiora niż wadery. No ale co tam, nieważne. Widział, że różnoskrzydła węszy. Powodu nie trzeba było ani długo, ani daleko szukać; podczas lotu na pewno nie zgubili śladów po swojej małej przygodzie.
Sheoth uśmiechnął się w odpowiedzi na słowa wilczycy.
- I właśnie dlatego będę idealnym straszakiem, nie sądzisz? - odparł, zadowolony z siebie. - Trochę inwencji twórczej.
Zerknął na skrzydło. Otaczający je chłód zatrzymał w końcu krwawienie. Wilk ostrożnie spróbował je rozprostować; szło mu całkiem nieźle, parę razy te czy inne sklejobe pióra raptownie się rozdzieliły. Nie wyglądało ładnie, ale funkcję zdawało się spełniać. Złożył. Oczywiście, że bolało, ale był głodny i miał to gdzieś.
- Chodźmy coś znaleźć - obwieścił, jakby nigdy nic i z nosem przy ziemi potruchtał w las.


STAN POSTACI: Generalnie rozczochrany, ale przy jego dłuższym miejscami futrze nie rzuca się to tak bardzo w oczy. Skrywa ono całkiem sporo sińców i stłuczeń, a jedno z żeber samca jest definitywnie pęknięte. [40] Od czasu do czasu drży mu jakiś mięsień, głównie w kończynach, ale nie jest to szczególnie zawadzające. Da się wyczuć intensywny zapach Selti, a także lasów i traw. Chustka pociemniała, dawno nie widziała porządnej wody. Kryształ na rzemyku nie posiada ani jednej rysy.
***
"Świat wokół ciebie się zmienia,
przez ciebie płynie niepokój...
Płyną chmury po niebie
pod białą flagą obłoków..."

Offline

#13 2017-01-02 19:33:32

Lucressia
Zwykły Wilk
Dołączył: 2016-12-10
Liczba postów: 31
PŁEĆ: samica
WIEK: 4 lata
MULTI: nie
WindowsChrome 52.0.2743.116

Odp: Tajga

- No jak tam sobie chcesz. To twoja skóra i twoje futro, więc ja nie mam się czym przejmować - odpowiedziała Lucressia aka Lui i po kilkusekundowym wahaniu ruszyła za Sheotharem w las. O siebie się nie martwiła bo właśnie w lasach była najsilniejsza i mało kto mógłby jej zagrozić, nawet niedźwiedź musiał ustąpić, gdy walały się przed nim lub bezpośrednio na niego świerki, modrzewie i wszystkie drzewa w okolicy. Uniosła łeb i zaczęła węszyć, smakując powietrze. Wiele tropów unosiło się w powietrzu jak i na ziemi, ale prawie wszystkie były już stare i nieprzydatne. Wadera najchętniej wybiłaby się w powietrze i z góry rozejrzała się za jakimś stadkiem jeleni, ale to byłoby beznadziejne. Drzewa zasłoniłyby jej widok, a gdyby spróbowała nimi poruszyć, spłoszyłaby zdobycz. Pozostało tropienie z ziemi. Westchnęła cichutko i kilkoma długimi susami dogoniła czarnego basiora, który dorównywał jej wzrostem.
- Czujesz coś? - spytała, gdy niespodziewanie jej jasny nos coś złapał. Nikły zapach prowadzący gdzieś wgłąb tajgi. Podążyła za nim, trzymając łeb nisko przy ziemi. Oblizała pysk, do którego niespodziewanie napłynęła jej ślinka. Lucressia też była głodna i z wielką chęcią by coś złapała.

Offline

#14 2017-01-03 20:50:17

Ciemnofutra
Zwykły Wilk
Dołączył: 2017-01-03
Liczba postów: 39
PŁEĆ: samica
WIEK: 2 lata
CIĄŻA: tak
ŹRÓDŁO AVATARA: devianart: SheltieWolf
MacintoshSafari 602.1

Odp: Tajga

Przez tajgę szła jeszcze jedna postać - młoda, ciemna wadera. W zasadzie miała nadzieję na jakieś zaciszne miejsce i odpoczynek, lecz do jej nosa dobiegł zapach, którego nie mogła zignorować. Przypominał jej trochę dom i stare stado, ale był zarazem zupełnie inny. Zawachała się chwilę. Nie było bezpieczne pakować się wprost na czyjeś terytorium. Z drógiej strony jednak zapach był tak kuszący... Niepewnie ruszyła, węsząc uważnie i nadstawiając uszu. Z każdym krokiem robiła się coraz bardziej niespokojna. Wyczuła krew, a to nie świadczyło dobrze. Problem polegał na tym, że teraz nie mogła zawrócić. Jeśli jest tu jakieś stado, to pewnie wiedzą już o jej obecności.
W końcu dostrzegła między drzewami sylwetki. Należały do wilków - tutaj nie mogło być mowy o pomyłce, jednak było w nich coś dziwnego. Miała ochotę uciec, ale nie mogła. Dogoniliby ją. Zamiast tego wyszła spokojnie zza drzew i stanęła przed samcem. Głowę lekko pochyliła, ogon miała na wpół podniesiony. Nie za nisko, by nie wyrażał strachu, ale nie za wysoko, by nie był odebrany za brawurę. Wzrokiem ślizgała po łapach, piersi i dziwnym grzbiecie samca. Nie patrzyła w jego oczy.


STAN POSTACI: Wygląda jak okaz zdrowia. Jej brzuch robi się coraz większy, wskazując na miejsce pobytu nienarodzonych szczeniąt.

Offline

#15 2017-01-04 13:51:04

Sheothar
Zwykły Wilk
Skąd: grota w lesie
Dołączył: 2016-10-10
Liczba postów: 56
PŁEĆ: samiec
WIEK: 3 lata
ŹRÓDŁO AVATARA: pixabay.com
MULTI: Kania
WWW
Windows 8.1Firefox 50.0

Odp: Tajga

Uśmiechnął się półgębkiem na jej odpowiedź, bo właśnie podobnej się spodziewał. Zanurzywszy się w zarośla, złożone skrzydła zbliżył do siebie nad grzbietem, tym samym odsłaniając ich wewnętrzną część. Wszystko po to, by uchronić ranę przed ocieraniem o gałęzie, co w gruncie rzeczy działało. Łeb trzymał raczej nisko przez większość czasu, uwagę otoczeniu pozostawiając ruchliwym uszom. Lekkie, ale zdecydowane kroki niosły sylwetkę basiora w idealnie harmonijnym ruchu.
Zwolnił, by uniósłszy nieco głowę, zlustrować otoczenie.
- Czuję... - odparł z niejaką satysfakcją w głosie.
Zerknął na Lui, a potem za siebie. Selti gdzieś się chyba zapodziała, heh, i kto tu jest włóczykijem? No trudno, znajdzie się na pewno. Nie poświęcając temu więcej czasu, ruszył wolno przed siebie, znacznie uważniej badając podłoże i wszystko w zasięgu wzroku. Dzień był bezwietrzny, co odrobinę utrudniało mu zadanie; musiał uważać, by nie podejść zbyt blisko.
I wtedy, podniósłszy nos ponad łyse krzaki, wyczuł coś zupełnie innego.
- Wilk - rzucił tylko do towarzyszki.
Postawił uszy i uważnym wzrokiem zeskanował otoczenie, aż natrafił na postać ciemnofutrej wadery. Wyprostował się odruchowo, ale nie poczynił nic więcej, ciekaw intencji nieznajomej. Nieco przekręcił łeb w bok, kiedy ta stanęła i przyglądała mu się. Unikanie jego wzroku niewinnie podbudowało ego basiora. Uznawszy, że nie ma ona wrogich zamiarów, rozluźnił się.
- Witaj - rzekł do milczącej i machnął ogonem. - Też szukasz czegoś na ząb?
Mówił przyjaznym tonem, zupełnie niepasującym do jego poprzedniej postawy, a błękitne ślepia wilka uśmiechały się nikło. Choć nie powinno się oceniać innych po pozorach, ta wilczyca zdołała wzbudzić jego sympatię.
Tymczasem smakowita woń wciąż unosiła się w powietrzu, wyraźna i kusząca, może nawet coraz wyraźniejsza?... Z lasu doszedł głośny stukot, bliżej, wtem z zarośli jak oszalały wypadł młody jeleń. Wydawał się zaskoczony widokiem drapieżników, bowiem odskoczywszy tuż przed Lucressią, aż prysnęła fontanna śniegu, wykręcił znowuż, by nie stratować ciemnofutrej. Długimi susami skoczył między drzewa, pozostawiając po sobie kilka plam krwi na śniegu.


STAN POSTACI: Generalnie rozczochrany, ale przy jego dłuższym miejscami futrze nie rzuca się to tak bardzo w oczy. Skrywa ono całkiem sporo sińców i stłuczeń, a jedno z żeber samca jest definitywnie pęknięte. [40] Od czasu do czasu drży mu jakiś mięsień, głównie w kończynach, ale nie jest to szczególnie zawadzające. Da się wyczuć intensywny zapach Selti, a także lasów i traw. Chustka pociemniała, dawno nie widziała porządnej wody. Kryształ na rzemyku nie posiada ani jednej rysy.
***
"Świat wokół ciebie się zmienia,
przez ciebie płynie niepokój...
Płyną chmury po niebie
pod białą flagą obłoków..."

Offline

#16 2017-01-04 14:55:40

Lucressia
Zwykły Wilk
Dołączył: 2016-12-10
Liczba postów: 31
PŁEĆ: samica
WIEK: 4 lata
MULTI: nie
WindowsChrome 52.0.2743.116

Odp: Tajga

Lucressia spięła się i najeżyła futro, całą siłą woli hamując się przed warkotem, tylko i wyłącznie dlatego żeby nie spłoszyć potencjalnej zwierzyny kryjącej się gdzieś w pobliżu. Wilk, kolejny obcy, kolejna samica, tym razem z ciemniejszym futrem. Mniejsza od niej i Sheothara. Czyżby to był podstęp, czyżby wszystkie te wilki należały do jakiejś watahy i zgrywały przed nią jakieś przedstawienie żeby ją ogłupić? I znów czarny basior znalazł się w centrum uwagi, bo to na nim skupiła się nieznajoma, a Lu niespecjalnie to przeszkadzało. I tak nie zwracała na nią większej uwagi, można powiedzieć że ją lekceważyła. Wilczyc się nie bała. Nigdy, jak jej życie długie, żadna nie okazała się dla Lucressi przeciwniczką bądź nie wytrzymała długo. Basiory były bardziej waleczne.
Lucressia syknęła głośno i krótko, chcąc w ten sposób uciszyć dwójkę. Wrogowie czy nie, zwierzyna się zbliżała, albinoska to wyczuwała. Ich głosy mogły ją przepłoszyć. Na szczęście tak się nie stało. Długo czekać nie musiała. Dorodny jeleń wyskoczył spomiędzy drzew prosto na nich, a Lucressia, jak strzała, pomknęła za nim. Ofiara była ranna, ale w tym momencie nie zastanawiała się co ją zraniło i, co ważniejsze, przed czym uciekała. Wadera przycisnęła mocniej swe olbrzymie skrzydła do boków, żeby zminimalizować ryzyko zahaczania o zarośla, i gnała. Roślinność rozstępowała się przed nią subtelnie. Wadera mogła unieszkodliwić jelenia i powalić go w ułamku chwili korzystając ze swej mocy jaką była władza nad roślinami, sęk w tym, że nie chciała afiszować się z tą mocą. Wykorzystywała więc ją w sposób minimalny i, miejmy nadzieję, niezauważalny dla pozostałych wilków.

Offline

#17 2017-01-07 15:39:16

Selti
Zwykły Wilk
Dołączył: 2016-10-10
Liczba postów: 68
PŁEĆ: samica
WIEK: 3 lata
Windows 8.1Opera 42.0.2393.94

Odp: Tajga

Przez dłuższy czas trzymała się na uboczu, prowadząc rozmowy z samą sobą.. no może, nie do końca z samą sobą.
-Spójrz perełko, namnożyło się futrzaków..-zachichotał Shindy, jego głos rozbrzmiewał jej w głowie, odbijając się echem.
-Taak, widzę.. - odparła półsłówkiem, śledząc srebrzystymi ślepiami ich poczynania.
-Nie boisz się?
-Czego?
W jej głowie po raz kolejny rozległ się szyderczy, wręcz obrzydliwy rechot.
-Szklanej tafli, Seltuś, szklanej tafli..Nie udawaj, że nie wiesz..
Jej odpowiedzi były słyszalne na głos, toteż można było odnieść wrażenie, że ta rozmawia sama ze sobą.
Wadera podkuliła nieznacznie uszy, po czym prychnęła. Powolnym, nieśpiesznym krokiem ruszyła w kierunku grupy, a jednak.. tempo przy nich się wzmogło. Praktycznie każdy z nich się rozbiegł, chcąc dorwać ofiarę w postaci jelenia.
Zapach krwi dotarł do jej nozdrzy, sprawiając, że  jej własna krew zawrzała.
"Dalej Selti..zabawmy się"
Nieznacznie wysunęła pazury, które wbiły się w śnieżną  kopułę. Delikatnie obniżyła swoją postawę, a jej srebrzyste ślepia powoli zaczął zalewać szkarłat, gdy ta nagle drgnęła.
-Nie.. - mruknęła, potrząsnęła pyskiem, a jej szare ślepia spoczęły na ciemnej wilczycy - Powiedz dla Sheothar'a, że niedługo wrócę.. - ucięła szybko, ruszając pędem w bliżej nieokreślonym kierunku. Bliżej nieokreślonym dla reszty, nie dla niej samej. Dokładnie wiedziała, gdzie chce się udać i dlaczego. Duch niedźwiadka na pewno wciąż błąkał się za swoją matką, więc śnieżnobiała chciała go odprowadzić.
z.t


STAN POSTACI: Jej śnieżnobiałe futro nieco poszarzało, a sama wilczyca jest nieco poobijana. Na jej lewym boku widnieje dość rozległa, aczkolwiek zespolona, rana po niedźwiedzich pazurach.

Offline

#18 2017-01-07 17:37:31

Sheothar
Zwykły Wilk
Skąd: grota w lesie
Dołączył: 2016-10-10
Liczba postów: 56
PŁEĆ: samiec
WIEK: 3 lata
ŹRÓDŁO AVATARA: pixabay.com
MULTI: Kania
WWW
Windows 8.1Firefox 50.0

Odp: Tajga

Nie zdążył usłyszeć odpowiedzi, nim wielkie płowe zwierzę wypadło mu niemal przed nos. Sheo odskoczył do tyłu, pokazując kły. Spodziewał się agresji ze strony jelenia, ale ten wolał jednak kontynuować swą ucieczkę. Właściwie to tym lepiej, nie musieli już przejmować się podchodami. Czarny uśmiechnął się i skoczył w las zaraz za różnoskrzydłą.
Sadził długie susy i szybko dogonił waderę, a w przeciwieństwie do niej samcowi towarzyszył szelest potrącanych gałązek. Nie zwrócił na to najmniejszej uwagi, nawet nie miał jak. Biały zad kopytnego migał im między ciemnymi pniami drzew, racice wyrywały śnieg z podłoża. Czuł krew ofiary, czyżby natrafili na cudze polowanie? Zresztą nieważne. Jeśli tak faktycznie było, to nie zamierzał łatwo rezygnować z obiadu. Nie po raz kolejny.
Słysząc pościg za sobą, jeleń spanikował jeszcze bardziej. Raptownie zmienił kierunek biegu i przesadził wąski potok. Czarny nie miał problemów z wykonaniem równie długiego skoku, wystarczyło tylko lekko rozchylić skrzydła. Odbił się od zwalonego pnia i kłapnął zębami, zahaczając o tylne partie zwierzyny. Uskoczył w bok, przez co rogacz znów zaczął skręcać, tym razem w drugą stronę.


STAN POSTACI: Generalnie rozczochrany, ale przy jego dłuższym miejscami futrze nie rzuca się to tak bardzo w oczy. Skrywa ono całkiem sporo sińców i stłuczeń, a jedno z żeber samca jest definitywnie pęknięte. [40] Od czasu do czasu drży mu jakiś mięsień, głównie w kończynach, ale nie jest to szczególnie zawadzające. Da się wyczuć intensywny zapach Selti, a także lasów i traw. Chustka pociemniała, dawno nie widziała porządnej wody. Kryształ na rzemyku nie posiada ani jednej rysy.
***
"Świat wokół ciebie się zmienia,
przez ciebie płynie niepokój...
Płyną chmury po niebie
pod białą flagą obłoków..."

Offline

#19 2017-01-08 11:47:41

Ciemnofutra
Zwykły Wilk
Dołączył: 2017-01-03
Liczba postów: 39
PŁEĆ: samica
WIEK: 2 lata
CIĄŻA: tak
ŹRÓDŁO AVATARA: devianart: SheltieWolf
WindowsFirefox 50.0

Odp: Tajga

Czarne Futro postawiła uszy w kierunku basiora. Te dziwne dźwięki... Wydawało jej się, że gdzieś je już kiedyś słyszała, ale nie potrafiła sobie przypomnieć, co znaczą. Jednak nie mogły znaczyć nic złego - gdyby chcieli ją przegonić, już dawno by to zrobili, a basior nie rozluźniłby się. Niepewnie, aczkolwiek radośnie zamachała ogonem, a na jej pysku pojawił się wilczy uśmiech. Zignorowała dziwną dużą wilczycę, która najwyraźniej nie była zachwycona. To w końcu tylko wilczyca. Nie ona tu decyduje.
Dużo bardziej zaciekawiła ją ta druga - mniejsza i biała wadera. Wydawała z siebie te dziwne dźwięki, które chyba były skierowane w jej stronę. Czarne Futro zaskomliła pytająco, ale tamtej już nie było. Zjawiło się za to coś innego. Młoda i ranna zwierzyna wyskoczyła prosto na nich. Ciemna Wadera odskoczyła w bok i rzuciła się pędem przed siebie. Biegła z boku, w jakiejś odległości od zwierzyny. Jeśli ma zostać w tym stadzie, również musi polować. Nagle uciekające mięso skręciło... prosto w jej stronę! To była szansa!
Czarne Fatro wybiła się i skoczyła. Miała zamiar wgryźć się w gardło zwierzęcia i zakończyć polowanie. Celowała na tyle z przodu, że gdyby jej się nie udało, to przynajmniej zwierzyna nie będzie miała gdzie uciec... przynajmniej taką miała nadzieję.


STAN POSTACI: Wygląda jak okaz zdrowia. Jej brzuch robi się coraz większy, wskazując na miejsce pobytu nienarodzonych szczeniąt.

Offline

#20 2017-01-08 13:23:23

Lucressia
Zwykły Wilk
Dołączył: 2016-12-10
Liczba postów: 31
PŁEĆ: samica
WIEK: 4 lata
MULTI: nie
WindowsChrome 52.0.2743.116

Odp: Tajga

Dla Lucressi przeskoczenie strumienia też nie było problemem. Wybiła się w powietrze i korzystając z okazji, że pojawiło się nieco więcej wolnej przestrzeni, rozłożyła skrzydła i odepchnęła się nimi w powietrzu. Skrzydła wadery były na tyle duże i silne, że nadały jej potrzebnej szybkości do dogonienia ofiary. I dogoniła, aż za bardzo. Z rozpędu walnęła w bok zwierzęcia, ale na szczęście zdążyła zatrzasnąć kły na jego skórze i teraz starała się je spowolnić. Postanowiła też sobie pomóc. Z ziemi wyłonił się korzeń, jeden niewinny korzeń, prosto pod kopyta biegnącego jelenia. Z dwoma wilkami na pewno nie pobiegnie już daleko, a korzeń pomoże mu się położyć. To był drobniak i nic niezwykłego, zwykł przypadek, że ofiara o coś się potknęła i runęła na ziemię. Czy jest coś bardziej niewinnego niż wystający z ziemi korzeń? Nie bardzo. Wadera dobrze się kryła, nauczyło ją tego życie.

Offline

#21 2017-01-08 16:07:18

Sheothar
Zwykły Wilk
Skąd: grota w lesie
Dołączył: 2016-10-10
Liczba postów: 56
PŁEĆ: samiec
WIEK: 3 lata
ŹRÓDŁO AVATARA: pixabay.com
MULTI: Kania
WWW
AndroidChrome 50.0.2661.89

Odp: Tajga

Kątem oka zauważył biegnącą, ciemną waderę. Nieważne, kim była, cieszył się, że przyłączyła się do polowania. Pomoc zawsze się przyda, a zwierzyna zdecydowanie wystarczyłaby im wszystkim.
Rogacz natomiast nie zauważył na czas trzeciego napastnika. Kły Czarnego Futra wbiły się w bok szyi jelenia i na moment wilczyca niemal zawisła w powietrzu, kiedy ten starał się od niej odskoczyć. Zadrobił nogami w miejscu, cofając się nieco i prychając, aż nagle wpadła na niego druga wadera, znacznie masywniejsza, boleśnie wgryzając się w bok. Od uderzenia zwierzę niemal przysiadło na zadzie, tratując wydobyty z ziemi korzeń. Ofiara wykręciła łeb, starając się dosięgnąć napastników pokaźnym porożem.
Sheothar, zwolniwszy widząc zaistniałą sytuację, okrążył grupę i zaszedł płowego od drugiej strony. Zapach świeżej krwi, który coraz intensywniej unosił się w powietrzu, zachęcał do działania, wabił. Zanim poroże zdążyło wykonać jakieś bardziej niebezpieczne ewolucje w stronę wilczyc, czarny złapał za jedną jego połowę i pociągnął w swoją stronę. Przycisnął do ziemi, ułatwiając im zadanie.
Zwierzę wyraźnie było osłabione, być może za sprawą już posiadanej rany. Jego lewa, tylna noga rozcięta była tuż powyżej skoku, bez wątpienia do kości. Krew płynęła stamtąd całkiem obficie.
Od jakiejś chwili wilki mogły poczuć się obserwowane, zresztą sprawca wcale nie krył się tak bardzo. Stał na wzgórku pomiędzy drzewami, jakieś dwieście metrów od nich. Jeleń. Rosły, ciemny jeleń z połyskującym miejscami pyskiem i bokiem, a na nim… To mógł być tylko człowiek, choć nawet większość jego oblicza zakrywały brązowawe tkaniny.


STAN POSTACI: Generalnie rozczochrany, ale przy jego dłuższym miejscami futrze nie rzuca się to tak bardzo w oczy. Skrywa ono całkiem sporo sińców i stłuczeń, a jedno z żeber samca jest definitywnie pęknięte. [40] Od czasu do czasu drży mu jakiś mięsień, głównie w kończynach, ale nie jest to szczególnie zawadzające. Da się wyczuć intensywny zapach Selti, a także lasów i traw. Chustka pociemniała, dawno nie widziała porządnej wody. Kryształ na rzemyku nie posiada ani jednej rysy.
***
"Świat wokół ciebie się zmienia,
przez ciebie płynie niepokój...
Płyną chmury po niebie
pod białą flagą obłoków..."

Offline

#22 2017-01-10 16:42:56

Ciemnofutra
Zwykły Wilk
Dołączył: 2017-01-03
Liczba postów: 39
PŁEĆ: samica
WIEK: 2 lata
CIĄŻA: tak
ŹRÓDŁO AVATARA: devianart: SheltieWolf
MacintoshSafari 602.1

Odp: Tajga

Wilczyca czuła w paszczy słodki smak krwi. Wokół roznosił się cudowny zapach. Zwycięstwo było blisko. Czarne Futro złapała się mocno szyi jelenia i nie puszczała. Choć zwierze wierzgało, ona ciągle tkwiła przyssana do jego szyi. Bardziej niebezpieczne wydały się rogi, ale Ciemny Przywódca szybko je unieszkodliwił. Czarne Futro rozwarły na moment szczęki, by wbić je jeszcze raz, tym razem prosto w tętnice. Zwierze nie miało już szans się uratować. Puściła i cofnęła się kawałek, obserwując jelenia, który coraz bardziej tracił Oddech. Wtedy zauważyła coś jeszcze między drzewami. Spojrzała pytająco na Ciemnego Przywódcę. To od niego zależy, co ma dalej robić.


STAN POSTACI: Wygląda jak okaz zdrowia. Jej brzuch robi się coraz większy, wskazując na miejsce pobytu nienarodzonych szczeniąt.

Offline

#23 2017-01-10 17:28:26

Lucressia
Zwykły Wilk
Dołączył: 2016-12-10
Liczba postów: 31
PŁEĆ: samica
WIEK: 4 lata
MULTI: nie
WindowsChrome 52.0.2743.116

Odp: Tajga

A niech to, korzeń okazał się zbyt słaby by go powalić, jednakże nic się nie stało bo jeleń i tak był u kresu sił. W końcu padł pod ciężarem trzech drapieżników i wyzionął ducha. Krew ofiary wsiąkała w leśne runo, a Lucressia wreszcie się cofnęła i na spokojnie obejrzała sobie ofiarę. Imponujące poroże, dużo mięsa, brak odniesionych obrażeń w wyniku polowania. Żaden z nich nie oberwał kopytem bądź rogiem. Czy mogło być lepiej? Wadera, nie czekając na reakcje pozostałych, dopchała się do brzucha martwego zwierzęcia i rozerwała skórę. Ciepłe jeszcze wnętrzności znalazły się w jej zasięgu, by po kilku sekundach znaleźć się w jej szczękach, a później w żołądku. Zajadała wesoło i minęła dłuższa chwila, nim biała zorientowała się, że je sama. Dlaczego Sheothar i ta niema nie jedli? Zaciekawiona podniosła wzrok. Wpatrywali się w coś, podążyła więc za ich spojrzeniem i między drzewami dostrzegła dziwny kształt, czy nawet dwa. Zastrzygła uszami, lecz nie dotarł do nich żaden dźwięk, była na to zanadto oddalona. Przełknęła strzępy mięsa i zwróciła się ku czarnemu.
- To chyba człowiek, nie? Trochę to dziwne. On naprawdę dosiada jelenia czy mi się tylko tak wydaje? - zapytała dosyć obojętnym tonem. Ludzie przeważnie do groźnych nie należeli. Uciekali przed wilkami tak szybko jak pozwalały im na to ich krótkie nóżki, także nie przejęła się obecnością jednego z nich. Powróciła znów do jedzenia jelenia., mięso i wnętrzności znikały w jej paszczy zaskakująco szybko.

Offline

#24 2017-01-12 16:40:24

Sheothar
Zwykły Wilk
Skąd: grota w lesie
Dołączył: 2016-10-10
Liczba postów: 56
PŁEĆ: samiec
WIEK: 3 lata
ŹRÓDŁO AVATARA: pixabay.com
MULTI: Kania
WWW
Windows 8.1Firefox 50.0

Odp: Tajga

Przytrzymywał poroże, póki nie poczuł wyraźnie, że zwierzę nie stawia już żadnych oporów. Pogodziło się z losem czy zwyczajnie odpłynęło w błogą nieświadomość - nie miało to dla wilka znaczenia. Ważne, że przestało walczyć, a wkrótce i życie zeń uszło. Oblizał pysk i machnął ogonem. W przeciwieństwie do Lui, nie zabrał się od razu do jedzenia, a rozejrzał uważnie wokół. Chciał się upewnić o bezpieczeństwie ich małej grupki.
I wtedy błękitne ślepia basiora spoczęły na sylwetce między drzewami. Zmrużył oczy, by zaraz otworzyć je z zainteresowaniem i nastawić uszy. Na moment skrzyżował spojrzenie z Ciemną, ale zaraz wrócił do nieznajomego.
- Tak, naprawdę... - potwierdził wątpliwość białej. - W tej okolicy żyje grupa ludzi i często tak robią... Mają te jelenie przy sobie, przy legowiskach.
Człowiek podniósł do twarzy jakiś przedmiot; ciepły, złotawy odblask zamigotał na moment między drzewami. Przez dłuższą chwilę stał w miejscu, toteż Sheoth postanowił go tymczasowo zignorować i zabrać się do jedzenia. Zwłaszcza, że różnoskrzydła wykazywała się niemałym apetytem. Kły szybko wcinały się w ciepłe jeszcze mięso, które przyjemnie wypełniało żołądek. Tego mu było trzeba, porządnego posiłku, a nie jakiegoś wybiedzonego zimą zająca.
Biesiada nie trwała długo, ich towarzysz w końcu przestał biernie się przyglądać. Wyjął zza pleców coś, co przypominało prosty kij, na końcu całkiem zawinięty, i spiął wierzchowca. Jeleń skoczył naprzód i szybko zaczął zbliżać się do trójki wilków. Człowiek wystawił kij nieco w bok, lewą ręką majstrując przy szyi rogacza.
Sheothar wyskoczył przednimi łapami na truchło i zjeżywszy cały grzbiet, zawarczał ostro, ukazując imponujący garnizon zębów.
Obcy zdawał się tego nie zauważyć.


STAN POSTACI: Generalnie rozczochrany, ale przy jego dłuższym miejscami futrze nie rzuca się to tak bardzo w oczy. Skrywa ono całkiem sporo sińców i stłuczeń, a jedno z żeber samca jest definitywnie pęknięte. [40] Od czasu do czasu drży mu jakiś mięsień, głównie w kończynach, ale nie jest to szczególnie zawadzające. Da się wyczuć intensywny zapach Selti, a także lasów i traw. Chustka pociemniała, dawno nie widziała porządnej wody. Kryształ na rzemyku nie posiada ani jednej rysy.
***
"Świat wokół ciebie się zmienia,
przez ciebie płynie niepokój...
Płyną chmury po niebie
pod białą flagą obłoków..."

Offline

#25 2017-01-12 18:30:05

Ciemnofutra
Zwykły Wilk
Dołączył: 2017-01-03
Liczba postów: 39
PŁEĆ: samica
WIEK: 2 lata
CIĄŻA: tak
ŹRÓDŁO AVATARA: devianart: SheltieWolf
MacintoshSafari 602.1

Odp: Tajga

Czarne Futro aż zjeżyła się z oburzenie. Czy ta Wielka Dziwność nie miała żadnego pojęcia o stadnym życiu? Dlaczego zaczęła jeść przed Ciemnym Przywódcą? Z gardła wilczycy dało się słyszeć głośne, ostrzegawcze warknięcie. Nie miała zamiaru nawet zbliżać się do mięsa, puki nie zje Ciekny Przywódca. Gdy toważysze się pożywiali, ona obserwowała jelenia z czymś dziwnym na grzbiecie. W jej rodzinnych stronach nie było ludzi, toteż niewiele o nich wiedziała. Gdy zaczął się zbliżać, warknęła ostrzegawczo. Spoglądała to na niego, to na Ciemnego Przywódcę. Jego warczenie było niczym rozkaz. Czarne futro rzuciła się do przodu i złapała mocno jego dziwny kij, warcząc przy tym groźnie.


STAN POSTACI: Wygląda jak okaz zdrowia. Jej brzuch robi się coraz większy, wskazując na miejsce pobytu nienarodzonych szczeniąt.

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot
Tytuł forum

To jest miejsce na reklamę tekstową for partnerskich.

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
scmc - dumnekorzenie - osiedlerodzinne - xperiomc - ancientgenre