Sol Oriens

Nie jesteś zalogowany na forum.

Ogłoszenie

POGODA
DZIECIĘ KSIĘŻYCA
Dwunogi znikły z gęstych lasów, co tylko potwierdza przyjście coraz cieplejszych dni. Choć pogoda wciąż lubi się zmieniać z nienacka, to jednak znikły wszelkie ślady po zimie, pozostawiając za sobą błoto i wezbrane potoki. Śnieżne czapy w górach kurczą się powoli, odsłaniając wyżej położone przełęcze i kotliny. Płowa zwierzyna powoli wychodzi z puszczy, by skorzystać ze świeżych traw.
Ciemności, Ciemności, Ciemności...
Mrok skrywający się wśród blasku albo dogorywa, albo jest silniejszy niż ktokolwiek mógłby przypuszczać. Kształty snujące się pod jego osłoną od zawsze igrają ze zmysłami śmiertelników niczym niczym zastęp mimów na twoich usługach. Czekają na jedno twoje skinienie...

#1 2016-10-23 16:33:07

Mistrz Gry
.
Dołączył: 2016-10-13
Liczba postów: 62
AndroidChrome 50.0.2661.89

Jama Pod Progiem

Nieopodal jednego z przyjemnie szumiących wodospadów znajduje się wejście do jaskini. Otwór nie jest duży, ani też zbyt mały, ot w sam raz jak na wilka, lisa lub im podobne stworzenie. Nie jest też zbyt dobrze widoczny, o nie, trzeba się przedrzeć przez całą gamę gęstych zarośli i młodych drzewek, by oczom ukazała się ciemna szczelina między dwoma wygłaskanymi przez korzenie starego dębu głazami. Krótki korytarz w dół usłany jest drobnymi kamykami, a z sufitu zwisają drobne korzonki wierzchniej roślinności. Prowadzi on do średniej wielkości jamy; niezbyt obszernej, ale wygodnej dla niewymagających i zdecydowanie przytulnej. Tutaj również ściany i sklepienie to mozaika ziemi i skał, a w niektórych miejscach również korzeni niedużych drzew, które porastają skarpę. Ogromnym plusem nory jest jej przydatność podczas zimy - wąskie i osłonięte wejście oraz ziemisto-roślinne okrycie wraz z odpowiednio przygotowanym legowiskiem stanowią doskonałą izolację od chłodu na zewnątrz.

Offline

#2 2017-02-21 15:32:23

Valerian
Zwykły Wilk
Dołączył: 2017-01-13
Liczba postów: 50
PŁEĆ: samiec
WIEK: 4 lata
ŹRÓDŁO AVATARA: http://earthjustice.org/sites/
MULTI: Ulv
Windows 7Chrome 56.0.2924.87

Odp: Jama Pod Progiem

Mimo swojego stanu odchodził coraz bardziej w las nie znając dobrze okolicy i nie wiedząc dokładnie gdzie zmierza. Wiedział jedynie tyle, że poszukuje dla siebie schronienia, puki parł przed siebie przez zasypany śniegiem las, mróz mu nie przeszkadzał, ale wiadome, że nie będzie tak chodził w nieskończoność z ranną łapą. Było mu głupio tak odchodzić podczas nieobecności białej wadery, ale co mógł poradzić? Nie potrzebowała rannego by się nim opiekować, tylko sprawnego samca, który by jej pomagał w czynnościach dnia codziennego. Poza tym pewnie świetnie się bawiła gdzieś tam z Sheotharem.
Odpoczynek jednak dobrze mu zrobił, a posiłek przed wyruszeniem dodał mu sił na wyprawę. Co najwyżej przydało by się czegoś napić, wprawdzie śniegu jest wszędzie od groma, ale przydałoby się znaleźć kryjówkę, w której pobliżu znajduje się wodopój. Wilk doskonale wiedział, że jeśli w pobliżu domu będzie woda, to wraz z nią będzie także zwierzyna, która zapragnie ugasić swoje pragnienie. Więcej do życia nie potrzeba jak ciepły kąt, picie i jedzenie. Jednakże jak na razie o żadnej z tych rzeczy nie było mowy, bo samiec nawet sam nie wiedział gdzie jest, a omijając ślady i zapachy innych drapieżników nie tylko swojego gatunku jeszcze bardziej kluczył po lesie. Powoli nawet tracił nadzieję na znalezienie czegoś bez przewodnika i zastanawiał się nad powrotem do groty Selti, gdy nagle jego uwagę przykuł tuszowany przez świst wiatru szum wody i to nie takiej płynącej radośnie z nurtem ze źródła, a spadającej.
Zaciekawiony przyśpieszył kroku i nabrał ostrożności, jeśli byłby to jakiś górski wodospad, to pływałyby w nim łososie, a tam gdzie łososie tam też miśki, a na miśka wolał nie wpadać czy byłby zdrowy, czy nie. Zbliżając się do spadającej wody rozejrzał się uważnie i podszedł do wody, której się napił. Było tu parę zwierząt, ale żadne z nich nie przejęło się obecnością rannego samca. Val odetchnął oblizując pysk z wody i się przeciągnął chcąc się ułożyć i chwilę odpocząć, kiedy do jego uszu dotarł przeraźliwy kwik. Wilk przełknął z obawą ślinę czując w powietrzu co się święci i wolno odwrócił się by spojrzeć w las za sobą.
- Nie, tylko nie to - zaskomlał kładąc po sobie uszy z niepokojem i nieco się kuląc nad brzegiem rzeki. Nad wodopój przybyła właśnie locha z młodymi i nie podobała jej się obecność drapieżnika, chowając małe za sobą. - Ja nie chcę zjeść twoich dzieci! - Krzyknął do niej wiedząc, że i tak nie zrozumie, obawiał się, że wyczuła na nim zapach innej lochy i to ją jeszcze bardziej rozjuszyło. Młode się pochowały, a ona zaszarżowała na niego.
Wilk bez chwili zwłoki puścił się biegiem przed siebie w panice, nie zważając na ranną łapę, zwiewał jakby go co najmniej całe piekło goniło. Adrenalina krążyła w jego żyłach i zaślepiła na tyle, że samiec nie wiedział gdzie biegnie, zdany na własny instynkt. Zdyszany zatrzymał się przy skarpie rozglądając w poszukiwaniu drogi ucieczki, ale nie było na to czasu bo zaraz pięć metrów od niego pojawiła się locha wyjąc i kwicząc dziko rozkopując przednią racicą ziemię wściekle. Znów zaszarżowała, a wilk odskoczył w bok i... wpadł do jakiejś jaskini.
Nie był jednak nią zainteresowany w tym momencie, bo goniła go rozwścieczona mamuśka, która... Nie mogła się przecisnąć przez wejście. Interesujące i warte zapamiętania. Chwilę jeszcze się męczyła by zaraz jednak wrócić do swych pociech. Val odetchnął z ulgą i dopiero teraz począł się rozglądać po jamie. Nie była wielka, jak grota Selti, ale nie była też mała.
- Dziękuję ci mamo Dzik. - Zawołał wesoło za odchodzącą lochą, bardzo się cieszył ze znaleziska w całym swoim nieszczęściu. Oczywiście o tej porze roku nie było co liczyć na urządzenie swojego gniazdka i wyściełanie miękkim mchem i ściółką legowiska, ale nadchodziła wiosna na ten czas mógł rozebrać swoją zdobycz ze skóry i spać na jej futrze by nie miało mu zimno od ziemi. Mógł też zrobić tutaj skrytkę na jedzenie, na chude dni, albo spędzone na zdrowieniu jak teraz. Uśmiechnął się do siebie, zakręcił parę razy po norze zgarniając znalezioną tu roślinność by stworzyć sobie izolujące jako tako ciepło podłoże w miejscu gdzie się ułożył do spania. Był szczęśliwy ze znalezienia swojego kąta, ale smutkiem napawał go fakt, że był tu sam.

Kiedy się obudził czuł się o wiele lepiej. Łapa wciąż go bolała, ale przywyknął do tego i było to znośne. Wciąż jednak był sam, ale było to na jego własne życzenie, w końcu nie musiał opuszczać Selti i Sheothara. Co się jednak stało to się nie odstanie.
Ziewnął szeroko obnażając swoje ząbki i zwijając różowy jęzor w rulon, przeciągając się przy tym choć nie był to najlepszy pomysł bo od razu zabolała go napięta kończyna. Otrzepał się strząsając ze swojego futra paprochy z ziemi i wyszedł z jaskini ocierając się o wejście oraz okoliczne drzewa zmierzając do potoku. Stanął na brzegu i pochylając się zaczął pić wodę po czym ruszył w las zorientować się w okolicy i może coś znaleźć do jedzenia.

/z.t.

Ostatnio edytowany przez Valerian (2017-02-23 16:31:50)


STAN POSTACI: Jest zdrowym i dobrze odżywiającym się wilkiem. Jedynie ma ranną tylną łapę, przez którą utyka oraz wyrwany kawałek skóry na karku. Nosi na sobie ledwo wyczuwalną woń Selti, wyraźny, acz powoli niknący zapach Sheothara, a przede wszystkim pachnie ziemią i swoją nową kryjówką.

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot
Tytuł forum

To jest miejsce na reklamę tekstową for partnerskich.

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
naszmc - adrianczarnecki - ancientgenre - xperiomc - dumnekorzenie